W końcu dowiedziałem się po 10 latach gdzie był Joel tej nocy gdy Sarah się budzi w noc apokalipsy… 10 lat!
Nie znam gry, bezstronnie oceniam ekranizację. Na razie jest dobrze. Trzeci odcinek to perełka. Opowieść o tym jak bardzo nie chcemy być sami gdy wszystko wokół się wali. I zmienia nieodwracalnie. Niezmienna pozostaje jedynie potrzeba bliskości. Czekam aż ewoluuje ona między Joelem a Ellie.
Mam wrażenie, że czegoś zabrakło. Że sezon mógł być trochę dłuższy i ciekawszy. Trochę zmarnowany potencjał.
Aktorka grająca Ellie to jakieś nieporozumienie. Kompletnie nie pasuje. Zupełnie inna twarz, zero tych emocji jakie mial cyfrowy pierwowzór.
Twórcy TLoU najwyraźniej też muszą być, podobnie jak ja, fanami kultowego serialu z lat 90., skoro w tym odcinku nie dość, że występują Elaine Miles (serialowa Marilyn) oraz Graham Greene (szaman Leonard), to jeszcze uczyniono z nich małżeństwo. Miły smaczek dla fanów, doceniam
Bezspoilerowo o ósmym odcinku The Last of Us powiem tak: 50 minut strzeliło jak z bata, a seans generalnie był niezły i przeniósł na duży ekran jeden z najlepszych etapów w grze. Dla tych, którzy kojarzą co się działo w rozdziale zimowym mogę powiedzieć tyle, że akcja pokazana w serialu różni się nieco od tej z...
Czyli tym, którym nie podobał się trzeci odnajdą się jak ryba w wodzie. Mógłby być dowolnym odcinkiem serii twd i zapewne różnice byłyby marginalne. Fatalne wprowadzenie grupy wyrzutków, anty charyzmatyczna antagonistka, relacj ellie i joela pisana prosto i płytko. Szkoda bo liczyłem, że utrzyma poziom chociaż...
Serial mocno przeciętny, obsada średnia, scenografia poprawna, na serio nie wiem kto się tak zachwyca tym serialem dając mu 9 czy 10? Nie rozumiem tego. Chyba tylko ci, którzy grali w grę i zobaczyli wersję filmową.