i znowu końcówka mnie zdołowała...
rozumiem Robina - też miałbym żal gdyby Batman mnie nie pomścił. i rozumiem Batmana - jak raz zaczniesz to nie przestaniesz...
oba kawałki układanki nie pasują do siebie zupełnie a jednak tworzą jeden obraz. i to jaki! i za takie dylematy właśnie lubię postać Batmana
kapitalny film. a pomyśleć, że ociągałem się swego czasu z obejrzeniem go bo wydawało mi się że "dziecinny jakiś" :)))