Uciekł z ZSRR pewno dostał paszport jako uchodzca.Ale jakim cudem mogł tam wrócić.Tak sobie tam jeździł jak by to był wolny kraj.Dla mnie to dziwne że dali mu przekroczyc granice ZSRR i go nie zatrzymali jako dawnego uciekiniera.
druga sprawa ten policjant wszystko wiedzial o zbrodniach wojennych, w co watpie bo sprawy frontu na wsodzie ruscy załatwiali sami.I trzecie niby zginał w wybuchu ale podróżował do kanady używając własnego nazwiska.Władze francji sie nie zorientowały ze poszukiwany zabójca żyje.
Po prostu głupi błąd reżysera. W książce Hannibal nie uciekł z Rosji, ale został odebrany z sowieckiego sierocińca przez swojego wuja, Roberta Lectera. Nie wiem jak to było w tamtych czasach z międzynarodowymi adopcjami, ale Hannibal nosił nazwisko swojego wuja i całkiem możliwe, że zachowała się jakaś dokumentacja mówiąca o ich pokrewieństwe. W każdym razie, już o wiele bardziej się to kupy trzyma niż ta spektakularna ucieczka w filmie, przy której kule się chłopaka nie imiały.
Jeśli chodzi o drugi punkt, to znowu jest to wina reżysera, ponieważ w książce Hannibal został wypuszczony przez inspektora na wolność. Z tego co pamiętam odbywały się również strajki przed budynkiem, gdzie go przetrzymywano. Ludność solidaryzowała się z nim, pochwalając to jak traktował byłych zbrodniaży wojennych i apelowała o wypuszczenie go na wolność.
Pozdrawiam.
Takich rzeczy jest więcej, drugą sprawą, którą bym poruszył była skuteczność policji i granic. Gdy tylko Hannibal dostał się na granicę Litewską od razu cała szajka wie o tym, że przybył, natomiast wracając do policji nie wierzę, że Inspektor Popil tak łatwo dochodził do wniosków i przemyśleń, albo co stało się na Litwie gdy Hannibal ruszył po zemstę, aż taka wspaniała łączność tych organów ścigania między sobą? Odnoszę wrażenie, że film był robiony na siłę i jak ładnie opisał to waleczny_kurczak_III "zakrzywianie czasoprzestrzeni i naginanie rzeczywistości na potrzeby filmu".
Dokładnie. Ciotka - Japonka mieszkająca we Francji w pałacu ? Dwa zdjęcie z miejsca zbrodni w ZSRR w rękach francuskiego policjanta ? - nierealne.