Ludzie, którzy uratowali Jerzego Kosińskiego i jego rodziców nigdy nie zostali zgłoszeni przez niego do Jad Waszem i nie zostali ogłoszeni Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata (tylko on lub jego bliscy mogli to to zrobić). Świat miał uwierzyć, że "Malowany Ptak" to prawda. Kiedy okazało się, że nie, że to okropne i skrajnie krzywdzące kłamstwo – nic się nie zmieniło w tej sprawie, a rodzina Warchołów (dzieci i wnuki) do dzisiaj żyje w traumie tak paskudnego potraktowania i niewdzięczności za ukrycie w swoim domu narażając się na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Twórcy filmu, tak samo jak sam Kosiński, ignorowali ich opinię i historię podczas pokazów w Wenecji i nie chcieli z nimi rozmawiać.

Chciano nakręcić o nich film dokumentalny o rodzinie Warchołów (właściwie to zaczęto kręcić zdjęcia i wywiady z tymi, co jeszcze żyją i pamiętają), ale polskie władze też ich opuściły, a twórców dokumentu odcięli od finansów – temat umarł.