Producent tego filmu wpadł na "genialny" pomysł - należy przesunąć orbitę ziemi, usuwają ją tym samym z drogi asteroidy.
Zadaj sobie widzu pytanie: co łatwiej przesunąć asteroidę czy planetę?
następna część nazywa się Jajko vs Pomidor: akcja dzieje się wewnątrz kury, która znosi jajko. Pod kurą leży pomidor. Nieuchronna katastrofa przybliża się z każdą minutą. Naukowiec - mrówka oraz żuk-komandos próbują zabić kurę zanim zniesie jajko.
Nie poszli na łatwiznę ;) i za to dostali punkt ekstra do należnej już jedynki.
Kto zamiast uchylić się od ciosu w twarz będzie usiłował przestawić próbującego walnąć go boksera? No kto?
Ktoś cholernie ambitny!
Głupi jak but, ale ambitny :)
Dobra, koniec żartów, ale bzdety i durnoty. Sam nie wiem po co to oglądałem. Pociecha jedyna, że niezbyt długo.
Jeszcze nie widziałam, ale właśnie odkryłam ten tytuł i najpierw chciałam zobaczyć opinie FW. Czuję się poinformowana:;)
Wpadłam jednak na myśl taką, ze nie jest to asteroida o "naszej" proweniencji, lecz przybysz z głębokiego kosmosu, zatem jego prędkość mogłaby sięgać podświetlenej, a tym samym (zgodnie z prawem wielkiego AE) łatwiej byłoby przestawić Ziemię, niż rozpirzyć kawał skały :D
No, ale - jako się rzekło - jeszcze nie widziałam, to powstrzymam się z przesuwaniem planety jak szafy :D
ps
Widział ktoś ostatnio Trurla, albo Klapaucjasza?
Nie ma czegoś takiego jak prędkość podświetlna - to wymysł twórców Wojen Gwiezdnych. W Star Trek była prędkość łorp (zapis fonetyczny, bo nie wiem jak to się pisze). W rzeczywistości może być co najwyżej prędkość bliska prędkości światła.
To jest asteroida, czyli rozpędzony kawał skały.