Słaba kreacja głównego bohatera. Til Schweiger jedzie na swoim uroku osobistym, ale sam Ludo nie wzbudza zbyt dużej sympatii. Dlaczego on się zakochał w Annie? Za słabo ukazano jego przemianę wewnętrzną i rozwijające się uczucie. Nie znosili się, a potem nagle przyjaźnili. Albo to, jak on się zorientował, że ją kocha. Dopiero jak się rozryczała, a inna babka dała mu po mordzie? No bez jajec.
Plus za wątek z Jurgenem Voglem, kilka śmiesznych momentów i kolorystykę filmu. Tylko dlatego daję 4, a nie 3.