W pewnym momencie czekałem, aż pojawi się jeszcze Godzilla.
Godzilla była obecna cały czas - był nią główny bohater, od którego boleć zaczynają zęby jak się na niego za długo patrzy.
"miała byc ale nie zdarzyła dopłynąc , cos ja zatrzymało w połowie drogi i zawróciła."
No to bez sensu, Musiała i tak wykonać całą drogę.
FIlm nudny, gorszy od pojutrza i o dziwo gorszy od 2012.
"FIlm nudny, gorszy od Pojutrza i o dziwo gorszy od 2012."
TAK JEST! Zgadzam się w 100 procentach.
Przereklamowany to fakt. A 2012 nie jest zły, mnie powalił efektami specjalnymi lepszego od 2012 jeszcze nie widziałam. I nie chodzi o to że jak zwykle ludzkość przetrwała ale o to, że nie pogardzili kasą na efekty. Wszystko wydawało się takie realne a nie naniesione w tle.
Na 2012 specjalnie poszedłem do kina, chciałem zobaczyć efekty na dużym ekranie.
Na początku filmu po powrocie ekipy do bazy jeden z pracujących tam kolesi mówi do TheRocka: "Godzilla, znowu zepsułeś helikopter?" ;)
ni barzo prosta jędzyka, tyko trza się naumieć czytać między wierszami, albo ni do tego trzeba być po prostu inteligentnym.....
Wybacz, ale to jest POLSKIE FORUM, na którym używa się polskiego języka. Szyfry zostaw sobie dla kolegów.
nie znam się, ale to brzmi jak coś ze Śląska (; i co za tekst "to jest polskie forum, na którym używamy polskiego języka". no, polska dla polaków, ziemia dla ziemniaków. howgh.
Ty serio? dlaczego miałaby być niedopuszczalna? to nie scrabble... każdy może tu wejść i pisać sobie w takim języku, jak mu się podoba. najwyżej nikt go nie zrozumie i nie odpowie.
Również się podpisuję. Ja tam na luzie do tego podszedłem zamiast spinać poślady. Relax cebulko.
... oraz fabuły. Sztampowy do bólu, naiwny i nastawiony na... w sumie nie wiem sam jaką widownię. Młodzi widzowie mają ciekawszych Avengersów, a starsi widzieli już dziesiątki takich filmów, więc nie zachwycą ich same efekty specjalne (które nota bene nie są już specjalne tylko komputerowe).
W dzisiejszych czasach można chyba było się pokusić o zrobienie fabuły która wciągnęłaby choć trochę w ten katastroficzny klimat. Mamy kilka chwil fajnych efektów wizualnych oraz oczy i uszy bolące 140 minut debilizmów. Nie spodziewałem się po tym filmie 2giego dna czy ukrytego sensu, ale po prostu dobrej akcji, zrealizowanej jak przystało na dzisiejsze standardy. Zaserwowano nam jednak zjedzonego i wydalonego już kilkakrotnie kotleta w wysokiej rozdzielczości. "Trzęsienie ziemi" z 1974 klepie ten film jak stary uśmiechnięty profesor noworodka z pełną pieluchą.
Jedynym elementem robiącym pozytywne wrażenie w tym gniocie są cycki córki głównego bohatera.
Może i tak ale ja se tam wole oglądnąć dobry film a dla cycków zawsze se można pornosa włączyć.
Można by było zrobić skróconą wersję, zawierającą nieiwle mniej treści niż cały film: cycki, trzęsienie ziemi, cycki, tsunami, cycki, amerykańska flaga. The End.
musiałeś się nieźle naszukać tych cycków, bo mnie jakoś nie udało się odczuć, że tam co chwilę cycki...
te cycki tez tak po amerykańsku - pruderyjnie i domyslnie, ale jednak były... może jako odskocznia od trzęsienia ziemi?