Jest to film o autentycznych wydarzeniach z października 2002 roku. Moze ktoś mnie teraz uderzyć, ale uważam że większośc produkcji opartych na faktach jest po prostu słaba. Żeby brać się za takie scenariusze, trzeba miec nie przeciętny pomysł na zrealizowanie takiego filmu i nie ukrywajac spore umiejętności. Niestety temu rezyserowi nieco brakuje do nielicznego grona osób, które potrafią doskonale odac to co działo się w rzeczywistości. Pierwszym przykładem jaki przychodzi mi na myśl jest pan Krzysztof Krauze i jego "Dług". W polskim obrazie utożsamiamy sie z bohaterami, czujemy strach i niepewnosc razem z nimi, a w "Snajperze" tego nie ma. Jest to zwykła sensacyjan historia, a wydaje mi się że powinno byc inaczej. Rozumiem że jest to produkcja Tv, i nie powinnien wiele od niej wymagać, ale nie rozumiem czemu to właśnie oni sie biorą za takie rzeczy. Ja bym na krzśle reżysera najlepiej widział Tonego Scotta bądz Davida Finchera, no ale wróćmy do samego filmu...
Gdyby tak bardziej szczegółowo podejść do filmu to zbyt przewidywalny, zbyt przeciętne aktorstwo i mizerne dialogi. Dużo lepiej wygląda to od strony wizualnej. Montaż i zdjęcia naprawde ciekawe. Scieżka dzwiękowa też robi wrażenie, ale to wszystko to za mało by mówic że film jest dobry.
Opowiedzenie prawdziwej historii nie gwarantuje dobrego filmu, nawet stawia poprzeczkę wyżej...5/10