Ludzie, czy wy w ogóle nie ogarniacie tego filmu? Tego dramatu dwojga ludzi, którzy wiedzieli, że robią źle i próbowali sobie ułożyć życie, tak, jak należy, z żonami i dziećmi? Ze byli pomimo wszystko nieszczęśliwi??? Ze szukali się, pomimo, że tego nie chcieli? Że z całych sił walczyli i chcieli być tacy, jak inni?? Życie się różnie układa i nic nie musi być czarne i białe, mnie ten film za każdym razem wzrusza...
"wiedzieli, że robią źle"? Od kiedy miłość między dwojgiem dorosłych ludzi jest zła? pytam poważnie, bo nie jestem w stanie zrozumieć takiego toku myślenia.
"szukali się, pomimo, że tego nie chcieli" Że co? Gdyby nie chcieli to by tego nie robili... Chcieli być ze sobą, ale wiedzieli z jakim ryzykiem się to wiąże, wiedzieli, że ludzie ich "zlinczują", nie zaakceptują i dlatego związali sie z kobietami - to jest dramat.