Dzis juz nie kreci sie takich filmow, pewnie producenci wyliczyliby, ze jest za malo akcji, ujecia sa za dlugie i w ogole malo sie dzieje.
Film ponownie dotyka ciemnych schizofrenicznych zakamarkow ludzkiego umyslu, mozna znalezc elementy wspolne z Lokatorem, czy Rosmary.
Swoja droga Catrene przepiekna, milo popatrzec.
Nie kreci sie, bo film jest po prostu nudny i tyle. Kiedys sie robilo 20 filmow teraz robi sie 2000. Kiedys kazdy byl dobry teraz sa 2. Czasy gdy ludzie byli podekscytowani kazdym ruchomym obrazkiem, nie mieli w domu telewizora, a iscie do kina bylo wydarzeniem juz dawno minely.
Pozwolę sobie nie zgodzić się, że w połowie lat '60 "ludzie byli podekscytowani każdym ruchomym obrazkiem".
Po prostu nadal robi się filmy, które poza wartką akcją i mnóstwem fajerwerków (takie, jak rozumiem, nie są "po prostu nudne", tak?) chcą przekazać cokolwiek środkami filmowymi.
Nie wszystko da się opowiedzieć językiem filmu, ale jak widać - na przykładach Antonioniego, Polańskiego, Hasa, Majewskiego czy wspomnianego tu Haneke - byli i są nadal Twórcy próbujący to (z sukcesem!) zrobić.
A że te perełki (tak, tak - kręcone do dziś!) giną pod stosem tych 2000 filmów wypuszczanych rocznie (tyle, to chyba samo Bollywood produkuje ;), toż to sytuacja jak z księgarni - w latach '70 i '80 każdy miłośnik dobrej książki wiedział, żeby ustawić się w kolejce przed księgarnią, gdy była dostawa - spory odsetek wydawanych wówczas książek wart był przeczytania. Dziś znów trzeba perełki wyławiać z masowej produkcji - tak samo jak i dobre filmy.
Odpowiedzi nie oczekuję, bo to nawet i dobrze, że różnimy się gustami; ja wprawdzie i te blockbustery oglądam, ale większą satysfakcję sprawiają mi często filmy z tych "nudnych" ;)
Pozdrawiam